Diabli nadali,
jak anieli zsyłają.
Zanim zaczną na serio,
w planach przeszkadzają.
Nad uchem wiszą,
podsuwając rzeczy,
mniej, bardziej atrakcyjne,
czarcie sieci.
Na dole zwierzęce,
zrywają boki,
gotując w kotle
ludzkie powłoki.
Na górze lizusy, Jezusy
snują scenariusze.
Te bardziej człowiecze
rozdzierają duszę.
Od dawna, wiadomo,
że krzyżuje zamiary,
diabelskie plemię
które drażni się z nami.
I wszystko jedno
jakie masz plany,
w piekle obowiązkowo,
tu mniej, dla zabawy.
Nie bez powodu,
wtedy wołamy:
w pal to sześć,
diabli nadali,
czy anieli zesłali?!
"Diabli nadali" Małgośka 05.07.2016 r.
tekst jest inspracją do "Sądu Ostatecznego" Hansa Memlinga (fragment piekła)
Pisać, że ładne? Nieee...To już było. Więc może z innej beczki. Bardzo lubię ten obraz - jako kwintesencję myślenia późnego średniowiecza. Ach, ileż tu symboliki. Ale zostawmy to. Zaciekawiło mnie, czemu akurat wybrałaś ten fragment obrazu. Bo i skrzydła motyla u diabła i rozpalony drąg, którym diabeł zamierza w seksualnym geście wypalić "łono" kobiety i długie ich włosy - oznaka rozwiązłości. Hmmm....A jeśli chodzi o sam tekst, to też ciekawie ujęłaś - dualizm góra-dół z zastrzeżeniem, że i jedni i drudzy chyba mało wiedzą o człowieku :D Dobre!!
OdpowiedzUsuńdualizm zamierzony... tak jakoś przyszło do głowy, a dlaczego ta scena? Najbardziej mnie porusza...Memling- średniowieczny surrealista, który swoją wizją nadal przeraża.. myślałam jeszcze o twarzach karykaturalnych z "Chrystusa dźwigajacego krzyż" Hieronima Boscha- Chrystus w otoczeniu szyderców, diabłów na ziemi...może zdradzisz zawód, bom ciekawa skąd u Ciebie ta symbolika...oczywiscie jeśli to nie problem :)
UsuńJestem...dobra, nie śmiej się - belfrem. Uczę polskiego. Jestem również informatykiem - taki śmieszny dualizm. No a z zamiłowania łapię obrazy, czyli fotografuję. No i piszę sobie bloga, taki odpowiednik szuflady, ale skoro publicznej, to wymagającej staranności i dbania o detal. Taka samodyscyplina, która pomaga. No, już wszystko wiesz :)
OdpowiedzUsuńja też jestem belfrem i nie ma się z czego śmiać- poważny i z lekka niedoceniany zawód..
OdpowiedzUsuńUuu...to się belfry zgadały :D
OdpowiedzUsuń