sobota, 27 lutego 2016

Żałość serca...

"Spójrz w niebo
ono wszędzie
takie samo
Gdy ja-my tu 
a ty-oni tam 
zawsze nas mało
Spójrz na ćmy 
jak do ognia lecą
to jakbyś dumał
nad płonącą świecą
W tym splocie wszelkich
zdarzeń i pamięci
pozostaje w sercu 
żałość i ona
niech się święci"

MAŁGOŚKA 27.02.2016 r. "Żałość serca"
                                                     https://www.youtube.com/watch?v=bX4aY78cc98


czwartek, 25 lutego 2016

Dziękuję życiu...

                                                                     

https://www.youtube.com/watch?v=L7IP4UlXvG8



niedziela, 21 lutego 2016

Trzeba dokonywać wyborów...

"Trzeba dokonywać wyborów. Człowiek może mieć rację i może się mylić, ale musi decydować wiedząc, że dobro i zło bywają wcale nieoczywiste, a czasem nawet, że wybiera między dwoma rodzajami zła, że nie ma żadnej racji. I zawsze, zawsze wybiera sam." 
                                                                                                      Terry Pratchett.
Priorytety w życiu ulegają zmianie


                                                                      

Życie to kolorowa bańka mydlana...

Życie to kolorowa bańka mydlana, chwila, która trwa bardzo krótko. Łap ją póki jest i póki masz ją w zasięgu ręki. Tylko celebruj ją bardzo delikatnie i roztropnie...
Spróbuj upajać się wszystkimi barwami tęczy...Kochaj, szanuj ją  ufąjąc w ten sposób swemu istnieniu...Drugiej szansy nie będzie...
"Z każdym dniem łapię chwile ulotne jak motyle
Na stałe

Koduję we fragmentach bądź całe
Zapamiętałem już ich bez liku
Wszystkie mam w sobie, żadnej w pamiętniku
Zaś w notatniku bądź w kalendarzyku
Notuję zadania i termin wykonania..."

Paktofonika
                                                https://www.youtube.com/watch?v=5626n-fx07o
                                                                                    

wtorek, 16 lutego 2016

Epidemia ślepoty...

Przypomniała mi się pewna historia o małej dziewczynce, która przez ćwierć swojego życia traciła wzrok, tak powoli, że czuła się tak, jakby płynęła w morzu mleka. Zamykała oczy i otwierała, patrzyła w prawo, przed siebie i w lewo. Wszędzie tylko biel. Nieskończona i okrutna. Bóg postawił ją przed taką egzystencjalną próbą. Kiedy miała już naście lat ludzie posądzali ją o to, że jest zarozumiałą egoistką, bo im się nie kłania na ulicy...Gdy już stała się dojrzałą kobietą, lekarze przywrócili jej marzenie widzenia...Zdjęli mglistą zasłonę i zaczęła żyć na nowo, dostrzegać ludzi, no i co najważniejsze przestała wszystkiego się bać...
Zaczęła czerpać z życia pełnymi garściami...Niezwykłymi wartościami stały się drobiazgi, z których wcześniej nie zadawała sobie sprawy...Nie była świadoma, że tyle w życiu przegapiła...
Z jednej strony zastanawiam się, dlaczego ludzie tak często oceniają człowieka po tym, co powierzchowne, a z drugiej dlaczego starają się ukrywać przed całym światem swoje niedoskonałości?I jak my skrzętnie potrafimy skrywać, co w nas ułomne z bojaźni przed innymi. Dużo łatwiej żyłoby się w świecie, w którym zewnętrzna aparycja nie decydowałaby w wielu sprawach. Niestety to tylko takie moje złudne marzenie.
W zderzeniu z tą historią przypomniał mi się Claude Monet, który też cierpiał na krótkowzroczność, a kiedy przywrócono mu wzrok, zaczął natychmiast poprawiać swoje obrazy, lecz obrazy były gorsze od tych, które stworzył wcześniej...Zatem jego dotychczasowa wada, z którą zmagał się każdego dnia  okazała się być również zaletą. Monet odkrywał świat na nowo i ta radość nowego postrzegania  była w nim silniejsza, niż namalowanie jakiegokolwiek kolejnego, wspaniałego obrazu...
...a gdyby nas wszystkich tak opanowała epidemia ślepoty? Co wtedy?
Chociaż czasami...zdaje mi się ...


                                             https://www.youtube.com/watch?v=TN6YuyE3jvk
                
                                                                

niedziela, 14 lutego 2016

Miłość na różnych etapach konsumpcji...

Jesteśmy na różnych etapach "konsumpcji miłości", a czas nieuchronnie pokazuje, która faza związku jest już za nami...O "nadgryzione" etapy trzeba dbać...coby za chwilę, nie obudzić się i nie powiedzieć, że: "ostał mi się jeno ogonek"...
To tak a propos i wbrew temu "czerwonemu szaleństwu", które unieszczęśliwia wielu samotnych i zapomnianych ludzi...
Ma to miejsce nie tylko w tym dniu, ale podczas jakiegokolwiek innego święta w bieżącym roku... Emotikon heart
Pragnęłabym, aby wszelkiego dnia "ocalało od zapomnienia" każde, opuszczone serce...
                                              
                                          https://www.youtube.com/watch?v=p0rkrwhRMeQ


                                                                                   

piątek, 12 lutego 2016

O wrażliwości...

WRAŻLIWOŚĆ- to cecha, która nie pozwala istnieć...trzeba założyć tzw. pancerz ochronny, który pozwoli na dalszy byt. Tylko jakiej jakości jest ów byt?
Byt, w którym nieustanna walka z wiatrakami doprowadza do całkowitego wyniszczenia i głębokiej pustki......tak to zapomina się o klejnotach, które potrafią za sobą pociągnąć tłumy, daje się im do zrozumienia, jak już niewiele znaczą, bo wyczerpał się ich czas ...
... w tłumie pozostają samotni i zapomniani...
Nie potrafimy dbać o ludzi wyjątkowych...

  
Boże użycz mi pogody ducha, bym godziła się z tym, czego nie mogę zmienić, 
Odwagi, abym zmieniała to, co mogę zmienić, 
I mądrości, abym umiała odróżnić jedno od drugiego

Nie jestem taka jak byłam kiedyś
Sądziłam, że nic nie jest w stanie mnie zmienić
Nie słuchałam już nikogo i niczego
Lecz Ty ciągle miałeś na mnie wpływ
Nie myślałam już wcale
Pomimo, że mówiłam, że ciągle to robię
Powiedziałam "Nie chce już"
Z powodu złych doświadczeń

Ale teraz czuję się tak inna 
Czuję się tak inna 
Czuję się tak inna "         
                                                                         

czwartek, 11 lutego 2016

"Nowotwór melancholii"

Melancholia to choroba człowieka szczególnie  nastrojonego na świat. To kierowanie do świata pewnego rodzaju sygnałów. To miotanie, wewnętrzny dramat, porażka. Józef Tischner określa ten stan ducha jako "niechęć chcenia", a człowiek chory na ten "nowotwór" to człowiek, który "nie chce chcieć". Melancholia to powstrzymywanie narodzin rozpaczy. Najgorsze, co może przytrafić się człowiekowi, taki stan zawieszenia, niemocy, stan , w którym "przenika nas ból istnienia i w tym bólu czegoś nam żal"


                                                                               



                                                                                 

                                                                         



                                                           

wtorek, 9 lutego 2016

"..."

"..." - tytuł i interpretacja należy do Was
...wyobrażam sobie..., że mam od wewnętrznej strony dłoni, przepięknego motyla...mam go, nie niszczę go i nie chcę doprowadzić do sytuacji, żeby on odleciał...Taki stan zawieszenia...niebywałej ostrożności... po co więcej ...
                                                                                
                                      https://www.youtube.com/watch?v=K0fbEYGzss8                                                                                    

                                                                                     
                                                                                 

O poezji...

Z siedmiu grzechów głównych ósmy to poezja... Ona jest grzeszna, bo wykańcza nasz umysł i ciało...A może to raczej ta podatność i uległość na nią staje się trudna i nie do zniesienia? Raczej tak....
Nic to!!! Bo kocham to poetyczne udręczenie.


                                                                             






                                                                            

Tylko my jesteśmy kompozytorami naszej duszy...

W życiu trzeba mieć pasje...
Bez nich  staje się ono puste i pospolite. Na instrumencie życia trzeba wygrać dobrze nastrojone dźwięki, bo tylko wtedy ma ono sens...Dźwięki muszą być echem prawdy o nas samych -naszej autentyczności. Nikt za nas nie weźmie tego repertuaru. Naśladowcy mogą jedynie fałszować to, co my próbujemy dostrajać...Tylko my jesteśmy kompozytorami naszej duszy- nikt inny...


                                                                                 
                                                                             

Wracaj do domu, tutaj zostaniesz sam...

Miliony zdjęć, tysiące komentarzy, lęk przed krytyką, czy ogólnie mówiąc, upublicznianie swojego życia prywatnego – to wszystko sprawia, że u wielu ludzi spada poczucie własnej wartości. Niestosowne komentarze pod zdjęciami, czy brak lajków powodują, że są oni niezadowoleni ze swojego wyglądu, zachowania i mogą popaść w kompleksy, a od nich już tyko krok do zachwiania własnej wartości. Niektórzy szukają tu tylko tych kadzących, im schlebiających. Żeby czuć się dobrze we własnym towarzystwie...Takie tam koło wzajemnej adoracji. Jedni podejmują postawę "ciągania się za łby", a jeszcze inni obrażalstwa, ucieczki.... blokowania za odmienne poglądy.Refleksje, czy nieco dłuższe teksty są niezauważalne, bo trzeba zmusić  mózgownicę do jakiegoś wysiłku. Atrakcyjne jest tylko to, co porusza powierzchowność, banalność....Boimy się zachowań, które zagrażają naszej samoocenie, Niebezpieczeństwem są dla nas osiągnięcia i opinie drugiej osoby. Warto zatem spojrzeć na siebie nie przez pryzmat tego, ile mamy polubień na Facebooku, czyimś kosztem, czy też pozytywnych komentarzy i nagród. Przecież tylko my sami znamy się najlepiej, a może raczej próbujemy poznać...Warto więc mieć siłę toczyć walkę z samym sobą, walkę o siebie, nie zważać na to, czy ktoś kliknął na łapkę w górę....Również miejmy siłę na przyjmowanie kreatywnej krytyki, a nie tylko polubień typu like za like...


                              "Wracaj do domu, jeszcze czas.
                              Ten za kim idziesz, nie jest aż tyle wart.
                              Więcej niż inni szczęścia masz.
                              Wracaj do domu, tutaj zostaniesz sam."

                                                                         

poniedziałek, 8 lutego 2016

Niewykorzystane szanse...

"Każdy widzi siebie samego inaczej, ale wszyscy zmierzamy w jednym kierunku tylko innymi drogami...Nasze życie określają szanse, nawet te, których nie wykorzystujemy..."
Życie  to pasmo przypadków, na które nie mamy wpływu...więc nie ma co pytać: co by było gdyby?


                                                                                 

niedziela, 7 lutego 2016

"Luksus samotności"

Nie mam wątpliwości, że ludzie są samotni i wszystko jedno, gdzie żyją...Jak wielki jest świat, tym większe jest odczuwanie w  nim opuszczenia. Ale najbardziej odczuwalnym, w obliczu tej izolacji jest to, że ludziom bardzo trudno się przyznać, że im ten stan doskwiera. Właściwie nie mają do kogo otworzyć gęby w prawdziwie ważnych sprawach, bo albo zostaną przez innych zlekceważone, albo wstyd im je wspólnie rozwiązywać. Faktem niepodważalnym jest rozwój cywilizacji, który jest winny temu odczuwaniu. Przez rozwój cywilizacyjny właściwie zniknęło to, co w życiu najważniejsze, a mianowicie rozmowa, pisanie listów, bezpośredni, prawdziwy kontakt z drugim człowiekiem. Jest to takie "sieroctwo" współczesnego człowieka, niby żyjącego pośród ludzi, ale bez nich... Niestety nieuchronnie zmierzamy do  nieuniknionego wyobcowania pośród "rozpoznawalnych"  nam osób. Wszystko jest dużo bardziej powierzchowne. Zamiast pisać list piszemy SMS-a, zamiast wędrować, podróżować- wsiadamy i znajdujemy się w jednej chwili na miejscu, zamiast rozmawiać piszemy krótkie, zdawkowe, będące kalekimi skrótami wiadomości.
 I niestety bolesne jest to, że my ludzie bogacimy się, dosłownie tę rzecz ujmując, tylko po to, żeby pozwolić sobie na ten"luksus samotności"....żeby móc mieszkać w domu dookoła, którego nie ma nikogo, dookoła, którego nie tętni życie, dookoła którego nie słychać śmiechu dziecka...żeby nikt nam nie siedział na głowie i przypadkiem jej nie zawracał .
Taki paradoks życia, przy którym mamy ciągły pęd do tego, żeby  uzależnić się od innych ludzi nie dostrzegając człowieka, którego mamy obok siebie...

        "Samotność to taka straszna trwoga..."


                                                                     

piątek, 5 lutego 2016

"Krótki film o zabijaniu"

Jak byłam młodsza to żyłam w takim stereotypie, że jeżeli ktoś komuś odbierze życie, to temu  też należy się to samo. Takie było moje przeświadczenie o istotności zasady:"oko za oko, ząb za ząb".
Jednak z biegiem lat to uległo zmianie. Zadawałam sobie wielokrotnie pytanie, dlaczego ja jako jednostka należąca do ogólnego społeczeństwa  miałabym decydować o odebraniu życia osobie, która dopuściła się tego czynu. I dlaczego ten ogół ma decydować również  w sprawie czyjegoś życia?
Moje stanowisko uległo całkowitej zmianie po obejrzeniu "Krótkiego filmu o zabijaniu" i po wnikliwym przeczytaniu "O sobie"Krzysztofa Kieślowskiego.
W książce reżyser opisuje jakie emocje targały nim podczas produkcji tego filmu i co było powodem, że podjął się on stworzenia takiego obrazu.
               "Chciałem zrobić ten film właśnie dlatego, że to wszystko się dzieje w moim imieniu, bo  jestem członkiem tego społeczeństwa, jestem obywatelem tego kraju, i jeżeli ktoś komuś w tym kraju zakłada pętlę na szyję i wytrąca stołek spod nóg, to robi to w moim imieniu. A ja sobie tego nie życzę. Ja nie chcę, żeby to robiono. I myślę, że ten film nie jest o karze śmierci, ale o zabijaniu w ogóle. O zabijaniu, które jest złem, wszystko jedno, dlaczego się zabija, wszystko jedno kogo i wszystko jedno, kto zabija..."
Krzysztof Kieślowski chciał nam pokazać świat, polski świat, który jest ponury i okropny. świat, w którym ludzie nie mają dla siebie litości, w którym się nienawidzą, świat, w którym sobie nie pomagają tylko przeszkadzają, świat, w którym się odpychają, świat ludzi żyjących właściwie samotnie... To takie uniwersum na każdy czas i jeden dzień dłużej...A link ku odświeżeniu...

                                https://www.youtube.com/watch?v=UKpzbxnY82c
                                                                                 



"Znów wędrujemy ciepłym krajem, malachitową łąką morza..."

"Jestem prawdziwie samotnym wędrowcem i nigdy całym sercem nie przynależałem do mojego kraju, domu, przyjaciół, a nawet najbliższej rodziny. W związku z tym nigdy nie zatraciłem dystansu i potrzeby izolacji."
                                                                                                                Albert Einstein

                                                              





                                                                                          

środa, 3 lutego 2016

Żyj teraźniejszością...

Zadbaj o swoją teraźniejszość, ona przywróci Ci rozsądek...
Każdego dnia można zdziałać wiele ,oczywiście nie robiąc niczego na zapas. Na rezerwę się nie da...Trzeba przy tym akceptować swoją niedoskonałość i postarać się z nią żyć. W chwili obecnej możesz na przykład kogoś rozbawić, dać mu nadzieję, pocieszyć, uśmiechnąć się, sprowokować do zastanowienia, albo podzielić się całkiem podobnymi problemami. Teraźniejszość to najważniejsza "obecna doba". To nie tylko  czas "ucztowania" świąt... To celebracja dnia powszedniego.... Po co?
 Po to by wykorzystać każdą minutę, żeby niewykonalne stało się możliwe...
 Nawet jeśli  błądzisz po najbardziej wzburzonych falach żywota ...

                                                                           



poniedziałek, 1 lutego 2016

wspomnienie

Swego, dawnego czasu nie pakowałam do plecaka kosmetyków, woziłam w nim natomiast oparcia od krzeseł i zasiadałam pod pierzyną z liści...
Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko, że tak sobie tu posiedzę?

działania z pogranicza teatru i plastyki- "warsztaty ze sztuką - wobec sztuki"