wtorek, 16 lutego 2016

Epidemia ślepoty...

Przypomniała mi się pewna historia o małej dziewczynce, która przez ćwierć swojego życia traciła wzrok, tak powoli, że czuła się tak, jakby płynęła w morzu mleka. Zamykała oczy i otwierała, patrzyła w prawo, przed siebie i w lewo. Wszędzie tylko biel. Nieskończona i okrutna. Bóg postawił ją przed taką egzystencjalną próbą. Kiedy miała już naście lat ludzie posądzali ją o to, że jest zarozumiałą egoistką, bo im się nie kłania na ulicy...Gdy już stała się dojrzałą kobietą, lekarze przywrócili jej marzenie widzenia...Zdjęli mglistą zasłonę i zaczęła żyć na nowo, dostrzegać ludzi, no i co najważniejsze przestała wszystkiego się bać...
Zaczęła czerpać z życia pełnymi garściami...Niezwykłymi wartościami stały się drobiazgi, z których wcześniej nie zadawała sobie sprawy...Nie była świadoma, że tyle w życiu przegapiła...
Z jednej strony zastanawiam się, dlaczego ludzie tak często oceniają człowieka po tym, co powierzchowne, a z drugiej dlaczego starają się ukrywać przed całym światem swoje niedoskonałości?I jak my skrzętnie potrafimy skrywać, co w nas ułomne z bojaźni przed innymi. Dużo łatwiej żyłoby się w świecie, w którym zewnętrzna aparycja nie decydowałaby w wielu sprawach. Niestety to tylko takie moje złudne marzenie.
W zderzeniu z tą historią przypomniał mi się Claude Monet, który też cierpiał na krótkowzroczność, a kiedy przywrócono mu wzrok, zaczął natychmiast poprawiać swoje obrazy, lecz obrazy były gorsze od tych, które stworzył wcześniej...Zatem jego dotychczasowa wada, z którą zmagał się każdego dnia  okazała się być również zaletą. Monet odkrywał świat na nowo i ta radość nowego postrzegania  była w nim silniejsza, niż namalowanie jakiegokolwiek kolejnego, wspaniałego obrazu...
...a gdyby nas wszystkich tak opanowała epidemia ślepoty? Co wtedy?
Chociaż czasami...zdaje mi się ...


                                             https://www.youtube.com/watch?v=TN6YuyE3jvk
                
                                                                

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz