sobota, 6 sierpnia 2016

Międzynarodowe Spotkania ze Sztuką Żary 2016...

Międzynarodowe Spotkania ze Sztuką Żary 3-4 sierpnia 2016...
Nie wiem, czy uda mi sie opisać wielość emocji, których doświadczyłam podczas dwóch sierpniowych dni biorąc udział w spotkaniu plenerowym...
W głowie mam całe mnóstwo wypowiedzi, reakcji...
Ale przede wszystkim jedno istotne stwierdzenie:jak bardzo człowiekowi potrzeba zainteresowania ze stony drugiego człowieka, jak bardzo my jesteśmy na siebie pozamykani, jak bardzo potrzebujemy rozmowy o tym, co ważne, jak bardzo nie mamy czasu dla siebie, że warto zatrzymać się choć na chwilę nad sobą, swoim wnętrzem...Wielu ludzi wyrecytowało mi swoje wiersze prosto w oczy z trzesącą się brodą, ofiarowując mi to, co ja ofiarowałam im- refleksję... Wielu prosiło o rady, choć daleka jestem od ich udzielania, nie mam takich kompetencji, ale podobno umiem słuchać...
Tak...Oni czekali na taki moment uwolnienia...
Dając wolność sobie, dałam wolność innym...to jest coś cudownego...
Z wypowiedzi obserwatorów:
"Iście poetyckie przemykanie obok zawieszonych skrzydeł w mrowisku..."
"Papusza- cygańska poetka"
"Myślałam, że Szymborskiej, bo kot" o wierszu "Takie buty"...
"Nie byłam nigdy Panną Młodą"
"Jak ty pięknie śpisz Małgosiu..."
"...." te kropki oznaczają uronione ukradkiem łzy, ocierane przy witrynach sklepowych...
Mogę być też za to skrytykowana, nie zważam na to- idę dalej wierząc w to, co robię...
Rozmowy i refleksje traktuję jako kolejne źródło inspiracji...
Wszystkim dziękuję, bo więcej słów na dziś nie znajduję...muszą dojrzeć i spłynać spokojem w milczeniu...
Jestem poruszona moim zmartwychwstaniem...

reakcje ludzi na "ŁAPACZE POEZJI- ŁAPACZE PAMIĘCI"


              Pan Edward zreagował w cudownie spontaniczny sposób, bez jakiegokolwiek oporu......


Pan Edmund pisze piosenki, poezję i  prosił o rady, a ja? Ja przecież piszę dopiero od siedmiu miesięcy, czy ja mam prawo do takich sugestiii...

 
                  Joanna - moja katedra przyjaźni niezwykłej, która wspierała każdy mój gest....
                                                                                         

Wiersze rozwiesiłam niczym pranie na żarskim deptaku... Z końcem pozostały jedynie klamerki- rozdałam wszystkie....


Niektórzy oglądali to, co stworzyłam, ja podglądałam ich, a jeszcze inni mnie....


                                 W trakcie tworzenia"ŁAPACZA POEZJI- KAMIENNE ANIOŁY"


                                                Robiono sobie zdjęcia pamiatkowe...


                                     Niektórym wyrosły pietruszkowe skrzydła...


Kobieta życia Pana Edwarda nigdy nie miała na sobie sukienki ślubnej... Moja instalacja spowodowała, że Pan Edward poczuł potrzebę przyprowadzenia swojej ukochanej do tego miejsca i wyznania jej miłości- tak sontanicznie...Najpiękniejsza i najbardziej wzruszająca scena jaką mi przyszło przeżyć...Cudowne!


 Nieznajoma Kobieta czytała na głos swojej wnuczce mój wiersz:
"Patrz na mnie z nieba"...
Niezwykłe uczucie, kiedy ktoś czyta nasz tekst...
Samej mi ciężko.... 


Cudowne reakcje dzieci, które chętnie głaskały gęsie pióra i dotykały kamiennych okruchów...


Iwonka- niezwykle wrażliwa Kobieta, która od dawna przepisuje moje wiersze do zeszyciku...To dla mnie wielkie wyróżnienie...Zakochała się w "Mowie Anioła"



Pani Danusia- jestem jej wychowanka z przedszkola...Poczytała i powiedziała, że jest ze mnie dumna i miała żal, że dlaczego o tym co robię musi dowiadywać się z gazety, bo przeciez mieszkamy w  tej samej miejscowości... :)

A to moje wygłupy, gdy już spłynał stres i upłynał dzień...





Poznałam niezwykłego młodzieńca o imieniu Karol- niezłe czucie, jeśli chodzi o symbolikę...
Mądry młody człowiek!


Ostały mi się jeno klamerki...



Szczęście, które przyjechało do mnie na czarnym rowerze...



        Motyw roweru przewijał sie cały czas...Od razu znalazłam analogię muzyczną:

                                      https://www.youtube.com/watch?v=7TNFysecmq0








                                                                             


4 komentarze:

  1. Ujęłaś mnie, Małgoś, - tym co piszesz, co robisz, tym jak to wszystko przeżywasz.
    Tym, że nie wstydzisz się o tym mówić.
    I tym - w jaki sposób odnosisz się do innych. Jesteś otwarta na ludzi, nie stawiasz barykad. Taki sam jest stosunek ludzi do Twojej osoby - lgną do Ciebie. Zdjęcia, które tu pokazałaś są tego najlepszym przykładem.

    Polubiłam Cię. Za to że dostrzegasz, że widzisz, słyszysz. Że nie jesteś obojętna.
    Czuję, że nie robisz tu żadnych 'pokazówek', że sposób w jaki się zachowujesz jest cechą wrodzoną, a nie 'teatrzykiem' mającym wywołać i pozostawić dobre wrażenie.
    Jesteś mega pozytywną osobą i nie ma w Tobie ani grama egocentryzmu.
    Niech Ci się wiedzie, Kochana, we wszystkim do czego się zabierzesz.

    Ściskam:* Miłego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej! Ile się dzieje :) Fantastycznie, że wyszłaś w plener i pokazałaś to, co robisz. To się nazywa "kreatywnie spędzić czas" No, ale też masz co pokazać :) Pozdrawiam Cię Małgosiu :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje wyjście z cienia...Oj zadziało się, furtki zostały otwarte, teraz pozostaje iść z wiadomym przesłaniem- dziękuję Witku i pozdrawiam również :)

    OdpowiedzUsuń