piątek, 12 sierpnia 2016

"Mam ręce dwie"

Mam ręce dwie,
mam nogi dwie,
cóż więcej mi potrzeba.
Mam przełyk i żołądek,
by chleb sprzedawał piekarz.
Mam oczy,
by niezwykłość rzeczy
dostrzegać.
Mam rozum,
bym potrafił
przywołać wspomnienia.
Mam serce i zachwyt,
by żył,
by karmił się poeta.
Mam czas i szacunek
dla niejednego
człowieka.

                                               Małgośka 11.07.2016 r. "Mam ręce dwie"
                                                                            
                                                                                 
                                                                                       

     

7 komentarzy:

  1. Pięknie, esencjonalnie, egzystencjalnie i człowieczo :) Dla mnie bajka !

    OdpowiedzUsuń
  2. Boję sie Witku, że czasami może być to zbyt banalne... Bardzo cenię to, co piszesz.... dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra, to inaczej. Utwór przypomina konstrukcją wyliczankę - obecnych jest sześć struktur, które się uzupełniają. Od fizyczności, do duchowości. Taki układ charakterystyczny jest dla wierszy progresywnych, gdzie podmiot liryczny pokazuje swój aspekt fizyczny i powoli przechodzi do bardziej interesującego - duchowego lub metafizycznego. O ile struktura początkowa charakterystyczna jest dla wierszy Jastruna, o tyle dalsza część jest związana z Bursą i pokoleniem Nowej Fali. Wyraźna gradacja sacrum-profanum wskazuje na silne związanie z dostrzeganiem fizyczności i metafizyczności. O ile jednak budowa utworu w obrębie całego utworu jest gradacją, o tyle w wyodrębnionych fragmentach zaczynających się od słów "mam" również następuje gradacja. Nie jest to układ charakterystyczny dla utworu o budowie szkatułkowej, ale gradacja w gradacji - konstrukt przemyślany i o wyraźnym celu - stworzenie ogólnej refleksji na temat swojego życia i egzystencji w społeczeństwie.Podmiot liryczny jednocześnie jest i nie jest częścią społeczeństwa. Podkreśla swoją zwykłość, ale jednocześnie podkreśla inność, wyjątkowość. Ta sprzeczność może wynikać z pozycji, którą zajmuje. Jest twórcą. A to wyróżnia go pośród tłumu i jednocześnie jest jego częścią. Rymy proste i niedokładne o powtarzającej się kadencji nadają utworowi lekkości, choć sam temat dla podmiotu lirycznego jest trudny.
    Tak może być? No więc jeśli nie chcesz za każdym razem wywodów w stylu polonisty, to po prostu pisz. Pisz. Jak będzie banalnie, to Ci powiem :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Witku :)))) rozwaliłeś mnie niczym karabin maszynowy:)))))) już wierzę...no, ale duż sie dowiedziałam o gradacji w gradacji....Cieszę się, że wspomniałes o Bursie, bo wielbię ten sposób pisania....masz poczucie humoru :) dziękuję...

    OdpowiedzUsuń
  5. Gradacja w gradacji...hmm...wiersz jest gradacją, ale i w każdym z tych sześciu elementów jest gradacja. Więc...Gradacja w gradacji :D jej, po prostu lubię, jak piszesz. Banał rodzi się wtedy, kiedy stajemy się wtórni wobec samych siebie, kiedy nasz sposób myślenia staje się zbyt nastroszony albo papuzi. Głupie określenia,wiem. I nie poczucie humoru, a pokazałem Ci sposób mojego myślenia. No zgrzało mnie to z tym banałem, noo...

    OdpowiedzUsuń
  6. postaram się mniej wątpić...:)

    OdpowiedzUsuń