czasami wychodzę z życia
wchodząc do snu
jestem obrazem
wchodząc do snu
jestem obrazem
błąkam się
jak dzikie zwierzę
po starych sadach
polach...
lasach...
jak dzikie zwierzę
po starych sadach
polach...
lasach...
pragnę złapać
powietrze
powietrze
jakiś trop
zapach wolności
może ślad odbitej stopy
zostawiony latem
na piasku
może ślad odbitej stopy
zostawiony latem
na piasku
noszę w ciele
zakorzenione
pestki miłości
jak jabłoń która
rodzi na gałęziach
owoce
zakorzenione
pestki miłości
jak jabłoń która
rodzi na gałęziach
owoce
chwila takiego snu
jest jak modlitwa
święta spowiedź
balsam dla duszy
jest jak modlitwa
święta spowiedź
balsam dla duszy
jednak po takim śnie
trzeba z obrazu zejść
dotknąć ziemi
i do życia
znów
wrócić...
trzeba z obrazu zejść
dotknąć ziemi
i do życia
znów
wrócić...
"Między poezją a prozą" Małgośka
Zdefiniowałaś to, czego od dłuższego czasu nie potrafiłem zdefiniować. Nazwać. Dziękuję Ci Małgosiu, za kroplę poezji. Bardzo, bardzo dziękuję :))
OdpowiedzUsuńJabłuszko dla Ciebie🍎pozdrawiam i dziękuję za słowa...
Usuń