sobota, 13 maja 2017

Zakrzepła w mroku

w zapadającym mroku
siedzi
w czarnej sukience
bez krzesła
sztywno wyprostowana
czeka
aż światło wzejdzie
rozświetli serce
nim dożyje kolejnego
świtania
często w drodze
zastyga
aby potem znów ruszyć
nie wiedzieć gdzie
i dokąd
trudno jej klęczeć
pochylać głowę
cedzić wszystkim
kochane słowo
zastygła świeci
pośród czerni
przyciąga złotem
zaplątanych między planety
niepokornych włosów
jej oczy
iskrzą jak diamenty
nieruchomo tkwi
uparta w sylwetce
niczym posąg
od dawna tak trwa
i milczy
jakby miała nieszczęście
stąpąć pośród życiodajnej
zieleni
trudno jej
być o minutę więcej
bez głowy w chmurach
i chodzić mocno
jak inni po ziemi
                                      "Zakrzepła w mroku" Małgośka 13.05.2017 r.

                                                                            

                                                                     

3 komentarze:

  1. Piękny autoportret, również poetycki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje Witku serdecznie za słowo- to dla mnie ważne...

      Usuń
  2. Wiem. Czasem na rozdrożu potrzeba słów...

    OdpowiedzUsuń