dla słońca mogłabym rozpruć niebo
nitką błękitu zacerować spękaną ziemię
nitką błękitu zacerować spękaną ziemię
umarłe kwiaty oddać łodygom
wodę cofnąć do kropli pierwszej
wodę cofnąć do kropli pierwszej
dla słońca mogłabym o jego zachodzie
herbatę zamieszać w odwrotną stronę
herbatę zamieszać w odwrotną stronę
dla słońca rozsupłać nici pająka
zwinąć w promieni kłębek
zwinąć w promieni kłębek
dla słońca mogłabym zwrócić gałęziom
dojrzałe i opadłe owoce
dojrzałe i opadłe owoce
dla słońca mogłabym usiąść pod drzewem
pić napój z korzeni
odmłodnieć
pić napój z korzeni
odmłodnieć
dla słońca
ja cała...
ja cała...
nienarodzony jeszcze człowiek
Wspaniałe Małgosiu. I poetycko i w sferze "dziania się" Ruch, ale jednocześnie regres. Dzianie się, ale w odwrotnym kierunku. Stwarzanie się na nowo, ale do tyłu. Cudo, po prostu cudo! Już "Róża pustyni" mnie zachwyciła, ale to...Czapki z głów!!
OdpowiedzUsuńWitku dziękuje Ci z serca za wszystkie słowa i umiejetnosć dostrzegania w tym co pisze analogii-masz niezwykły dar...cenię to co piszesz - pozdrawiam Cię serdecznie :))
Usuń