niedziela, 17 lutego 2019

Latająca ryba

Kiedy blask księżyca świeci dla mnie już tylko pod wodą i gwiazdy jak małże osadzają się na dnie nieba. Wydaje mi się, że jestem rybą, a życie to ocean snu, w którym odpływam.Oprócz twardych łusek na łokciach, w których istnienie mnie przysposobiło, ojciec zrobił mi skrzydła. Zza horyzontu dobiega do mnie wewnętrzny głos. Odbijam się od jego melodii i w jego kierunku subtelnie podpływam. Nad cichą taflą wody zaczynam lot. Zapominam o lęku, o wysokości, lecę jak mewa na oślep. I nagle budzę się ze snu, brutalnie obok słońca jak Ikar. Znowu dostrzegam w sobie kruchego człowieka z krwi i kości, który za każdym razem przypomina sobie o stopach, kiedy na chwilę traci grunt, łuski i opada na dno.
"Latająca ryba" Małgośka

                                                             

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz