środa, 5 grudnia 2018

"Łap światło"

łap światło
nim oczy twoje nocą nie gasną
wydzieraj zachłannie z wnęk
z życia nagarniaj
trzymaj w znamionach
piegach i głębokich jak źródła prawdy zmarszczkach
nie bój się że jesteś naiwnym dzieckiem
pomarszczone palce czerwienią
garbatej miłości parzysz
nie uciekaj od blasku do sosnowej trumny
i nie zakopuj w ziemi marzeń
jak wychudły księżyc napełniaj się nadzieją
że dla świata będziesz kiedyś jasną pochodnią
że taki świt w końcu nastąpi
z którym poczujesz w klatce ucisk
jak wtedy kiedy w dzieciństwie
wiatr znaczył cię uśmiechem gorącego słońca
Małgośka

                                     


2 komentarze:

  1. Wiesz, przeczytałem kilka razy. Ale nie, nie dlatego, że nie rozumiem, ale dlatego, że otwierają się dla mnie nowe interpretacje, nowe znaczenia. Pięknie łapiesz światło i pięknie wiążesz to z życiem. I jest w tym uśmiech i jest powaga. Wspaniałe Małgosiu :)) Pozdrawiam Cię w tę grudniową noc bardzo, bardzo serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdrawiam Coebie Witku słonecznie tej nocy...

    OdpowiedzUsuń