Podpisuję się pod słowami Twojego wiersza, całym swoim dziurawym, acz wciąż ciepłym sercem. Zachwyt dla błękitu nieba, to jedno co miałam, co mam w życiu na zawsze. Dzięki temu błękitowi moja miłość do świata, do ludzi. Pcham się z nią na siłę. Nawet tam gdzie mnie nie chcą. To nienormalne. Tak kiedyś usłyszałam. Zapamiętałam tamtą chwilę, dzień, datę. Bo wtedy umarło kilka chmurek, z tego nieba pod powiekami. To w górze pozostało nienaruszone. Dlatego moje serce wciąż śpiewa swoje pieśni. I nie przestanie, bo jest we mnie ta pewność, że tego nieba tam, nad naszymi głowami, że jego nie da się roztrwonić, zniszczyć, ośmieszyć.
Dziękuje pięknie za refleksję i za dzielenie się... Pozdrawiam serdecznie...niechaj ten zachwyt nie przemine- najgorzej jest zamknąć serce na kłódkę i przyodziać pancerz kamienia, a wtedy człowiek umiera już za życia...staje sie chodząca mumią...ciepła na sercu życzę Tami <3
Podpisuję się pod słowami Twojego wiersza, całym swoim dziurawym, acz wciąż ciepłym sercem.
OdpowiedzUsuńZachwyt dla błękitu nieba, to jedno co miałam, co mam w życiu na zawsze. Dzięki temu błękitowi moja miłość do świata, do ludzi. Pcham się z nią na siłę. Nawet tam gdzie mnie nie chcą. To nienormalne. Tak kiedyś usłyszałam. Zapamiętałam tamtą chwilę, dzień, datę. Bo wtedy umarło kilka chmurek, z tego nieba pod powiekami. To w górze pozostało nienaruszone. Dlatego moje serce wciąż śpiewa swoje pieśni. I nie przestanie, bo jest we mnie ta pewność, że tego nieba tam, nad naszymi głowami, że jego nie da się roztrwonić, zniszczyć, ośmieszyć.
Pozdrawiam, Małgoś.
Dziękuje pięknie za refleksję i za dzielenie się...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie...niechaj ten zachwyt nie przemine- najgorzej jest zamknąć serce na kłódkę i przyodziać pancerz kamienia, a wtedy człowiek umiera już za życia...staje sie chodząca mumią...ciepła na sercu życzę Tami <3
I chyba nigdy nie przestaniesz mieć. Przecież jesteśmy "zarażeni błękitem" :))Pozdrawiam Cię Małgosiu :)))
OdpowiedzUsuńbez wyjatku
OdpowiedzUsuńwszyscy jestesmy
pomazańcami błękitu
od urodzenia az do śmierci
zdzieramy
o niebieski horyzont
błękitne podeszwy
pozdrawiam Witku :)