to my
naiwne dzieci słońca
naiwne dzieci słońca
z ustami
pełnymi ziarna
pełnymi ziarna
jak słowa
całą wieczność leżąc
duszami błądzimy
duszami błądzimy
dźwigając ziemię
na twarzy której już nie ma
na spopielonym ciele
na spopielonym ciele
szukamy światła
w ostatnim pocałunku
w ostatnim pocałunku
zatrzymanym
w czarnych płucach
w czarnych płucach
czekamy...
oczekujemy aż z niego
spomiędzy spróchniałych żeber
spomiędzy spróchniałych żeber
przepowiedziane ziarno
wzejdzie
wzejdzie
które jako pierwsze
rzucił w ziemię
rzucił w ziemię
bóg
to w nim nadzieja
na nasze zmartwychwstanie
na nasze zmartwychwstanie
jak na drugi
krzyk umarłego dziecka
krzyk umarłego dziecka
na ostatni dar słońca
na nasz wschód
na nasz wschód
"Dzieci słońca" Małgośka
Piękny tekst. Tyle nagromadzonych emocji Małgosiu... Ziarno, słońce, żebra, Bóg...Och, symbolika Cie wypełnia :)) Pozdrawiam Cię serdecznie :))
OdpowiedzUsuńsymbol dla mnie to sacrum i jeśli się udaje wpleść w słowo obraz to moje postrzeganie świata i ktoś to docenia- cóż więcej chcieć...można jedynie podziękować za ślad- dziękuję z serca :))
OdpowiedzUsuń