wtorek, 1 maja 2018

W poszukiwaniu utraconego raju

kiedyś uśniemy jak naiwne dzieci
w ramionach drzew naszych rodziców
na niebie bóg naszkicuje zamarzłe lustra
obrazy ludzkich ciał utrudzonych w swoim autoportrecie
w jego starczych plamach na skórze
bezlitosny czas umrze
zmęczenie osiądzie
pokorą na garbatych ramionach
w nieobecnym spojrzeniu staruszka
biała katedra urośnie
perłowa cisza
z obrazów Vermera
zamknięta
na niedomkniętych ustach
"Na niedomkniętych ustach" Małgośka

2 komentarze:

  1. Małgosiu, to jest kapitalne. "w nieobecnym spojrzeniu staruszka
    biała katedra urośnie" - P.I.Ę.K.N.E! Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witku pozdrawiam i dziekuję ...:)

    OdpowiedzUsuń