starość przysiada
na kulawym krześle
na kulawym krześle
stopy słabo odchylone ku górze
nogi wsparte na palcach
nogi wsparte na palcach
jak podmuch
zawsze gotowa na odejście
zawsze gotowa na odejście
dojrzałe wianki z jarzębiny
kościstymi palcami uplata
kościstymi palcami uplata
cała jest brązowa i pomarszczona
jak skóra gnijącego jabłka
jak skóra gnijącego jabłka
na sile w niej wzmaga
uparta woń więdnienia
uparta woń więdnienia
gdzie w samym środku
zasklepia się rana
zasklepia się rana
po oceanie
życiodajnego soku
życiodajnego soku
starość...
na siedząco umiera
"Studium starości" Małgośka
Kapitalne! Dawno nie czytałem czegoś tak i dosłownego, i niedosłownego. Czegoś tak plastycznego i upiornie rzeczywistego. Naprawdę, gratuluję Ci. Bez dwóch zdań, cudowny wiersz!
OdpowiedzUsuńtrudne to pisanie, naprawde trudne Witu - bez dwóch zdań...dziękuje i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńwiem, ale temat też trudny. Ale jednak udało Ci się pokazać starość. A to ogromna sztuka!!
OdpowiedzUsuń