niedziela, 18 lutego 2018

Studium starości

starość przysiada
na kulawym krześle
stopy słabo odchylone ku górze
nogi wsparte na palcach
jak podmuch
zawsze gotowa na odejście
dojrzałe wianki z jarzębiny
kościstymi palcami uplata
cała jest brązowa i pomarszczona
jak skóra gnijącego jabłka
na sile w niej wzmaga
uparta woń więdnienia
gdzie w samym środku
zasklepia się rana
po oceanie
życiodajnego soku
starość...
na siedząco umiera
"Studium starości" Małgośka

                                                                                             

3 komentarze:

  1. Kapitalne! Dawno nie czytałem czegoś tak i dosłownego, i niedosłownego. Czegoś tak plastycznego i upiornie rzeczywistego. Naprawdę, gratuluję Ci. Bez dwóch zdań, cudowny wiersz!

    OdpowiedzUsuń
  2. trudne to pisanie, naprawde trudne Witu - bez dwóch zdań...dziękuje i pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wiem, ale temat też trudny. Ale jednak udało Ci się pokazać starość. A to ogromna sztuka!!

    OdpowiedzUsuń